[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tam też pójdzie automatyczna sekretarka z czterdziestoma pustymi wiadomościami.Dowody mają kluczowe znaczenie.Trzymaj wszystkie w bezpiecznym miejscu.Właśnie gdy po nią sięgam, odzywa się telefon.Wydaję cichy okrzyk i zaciskam usta,wściekła, że znów się do mnie dobrałeś.Ale jesteś czujny.Wiesz, że przebywam teraz w domu,wiesz, że słucham tego dzwonienia.Znowu nieznany dzwoniący.Widzę to na wyświetlaczumikrotelefonu.Nie odbiorę.Mimo wrażenia, że tkwię w jakimś koszmarze, w którym zostałam sparaliżowana, opadamna kolana i wyrywam wtyczkę telefonu z gniazdka w ścianie, zanim automat zarejestrujepołączenie.Odcinam cię, nie dając ci satysfakcji, że tym razem się połączyłeś, nie wpuszczam ciędo mojej sypialni.Już nigdy cię tu nie wpuszczę. WtorekWtorek, 17 lutego, godzina 8.05Czy nie masz nic lepszego do roboty? Nie jesteś znudzony i zmarznięty, stojąc tu co rano?Nie mówię tego wszystkiego, gdy znowu zastaję cię przed frontowymi drzwiami.Nie patrzęna ciebie.Równym krokiem zmierzam w stronę taksówki. Twoja automatyczna sekretarka jest chyba zepsuta, Clarisso.Wiesz o tym, Clarisso?Jeśli wypowiesz moje imię choćby jeszcze raz, to chyba cię trzasnę.Otwierasz mi drzwitaksówki, jakbyś był szarmancki i dobrze wychowany.Choć jestem niewysoka, tłumię impuls, bycię odepchnąć. Ostrzegałem cię, żebyś trzymała się z dala od tego strażaka, Clarisso.Aapię za klamkę, by zamknąć za sobą drzwi; mówię taksówkarzowi, że nie mam ochoty, byśmi towarzyszył.Każe ci się odsunąć od jego wozu. Naturalnie  odpowiadasz mu uprzejmie, jak mężczyzna mężczyznie, jakbyś był rozsądny,choć nadal trzymasz drzwi i nie spuszczasz ze mnie wzroku. Właśnie się żegnałem z mojądziewczyną.Wiesz, że kiedy za bardzo za tobą tęsknię, Clarisso, patrzę na twoje fotografie?  Potych słowach puszczasz drzwi.Trzaskają mocno, niespodziewanie.Ale to nie ich trzaśnięciedzwięczy mi w uszach, tylko twój pożegnalny strzał.Szczupły siwowłosy pan o wyglądzie dżentelmena siedział za niebieskim parawanem,mocno wyprostowany na krześle, gdy weszli gęsiego do sali rozpraw numer dwanaście.Był todziadek Lottie. Proszę, by członkowie ławy przysięgłych przyjęli do wiadomości, że w niedzielędwudziestego dziewiątego lipca o godzinie trzeciej trzydzieści po południu wykonano połączeniez telefonu komórkowego Carlotty Lockyer z telefonem stacjonarnym Johna Lockyera  oznajmiłmecenas Morden. Czy świadek pamięta tę rozmowę? Carlotta prosiła mnie o półtora tysiąca funtów.Wydawała się przestraszona.Zmartwiona.Ogromnie zdenerwowana.Kolejny niezależny dowód, że Lottie została uprowadzona.%7łe nie chciała znalezć się tam,gdzie się znalazła, i to w takim towarzystwie.Pan Lockyer opuścił głowę i spojrzał na swoje ręce.Gest ten uświadomił Clarissie, jakstarzy są jej rodzice, jak również to, że nie może dopuścić, by widzieli ją pogrążoną w bólu,zgryzocie czy strachu.Wtorek, 17 lutego, godzina 12.50Zakładam, że jestem bezpieczna, gdy w porze lunchu wałęsam się po antykwariatachw halach pełnych kurzu na tyłach centralnej ulicy, przy której stoi gmach sądu okręgowego.To, żewidziałeś mnie rano, wystarczy ci z pewnością na cały dzień.Mimo to ciągle obracam głowę,szukając cię wszędzie wokół.Muszę dziwnie wyglądać, jakbym miała jakiś tik nerwowy.Aapię sięwręcz na tym, że zastanawiam się, gdzie jesteś.Wprawia mnie to w jeszcze większy przestrach:grozi mi, że dostanę takiej samej obsesji na twoim punkcie, jak ty na moim.Tego właśniepragniesz, czyniąc wszystkie te nieustanne próby przykucia mojej uwagi.Nie mogę dopuścić, żebydo tego doszło.Udaje mi się to przez kilka minut.Zbliżając się do gmachu sądu, myślę tylko o nowymskarbie, który trzymam w ręku, cennym tomie Transformacji Anne Sexton.Goblinowate stworzeniespoglądające z obwoluty zakryła kwiecista papierowa torba ze stoiska, ale jego twarz mnie nie opuszcza.O tym pomarszczonym obliczu, wrażliwym i niepokojącym, myślę podczas spaceru.Wcale nie o tobie.Ale wówczas cię zauważam, stojącego tuż przy obrotowych drzwiach.I myślęjuż tylko o tobie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl